Witold Stawski - Cuda Skandynawii
Język:
Łódź (Pokaż lokalizacje na mapie)
ul. Kopernika 46
Data rozpoczęcia: 24.04.2019
Data zakończenia: 24.04.2019
Ja jestem tym przeciętnym, ale ciągle ciekawym świata człowiekiem. Nie jestem podróżnikiem, co najwyżej aktywnym i wrażliwym turystą. Podróżuję czasem sam, czasem w gronie kilku osób. Ale bywa i tak, że wsiadam do busa albo pełnego autokaru, pod warunkiem, że siedzą w nim tacy jak ja. Zawsze układam trasy wielowariantowo. W podróży podobnie jak w muzyce - improwizacja sprawia dużą przyjemność, ale jak zna się główny temat. Zanim wyruszę, lubię wiedzieć jak najwięcej. Mam wszystko: adresy, mapki, notatki, miejsca parkingowe, godziny otwarcia kasy biletowej itp. Wiem, ile czasu będę jeździł, a ile chodził, jak się przygotować na załamanie pogody i na brak sklepu w okolicy. Niby to oczywiste, a jednak... Wiele osób chce, żeby poprowadzić je za rękę. Czują się bezpieczniej gdy ktoś decyduje za nich. Często to właśnie ja jestem tym, który prowadzi za rękę, a przynajmniej wskazuje kierunek. Czasem korzystam z usług przewodników, biur podróży (tych małych) - a czasem nie.
Fascynacja Skandynawią pojawiła się trochę przypadkowo kilkanaście lat temu, podczas pierwszej podróży do Norwegii. To były czasy bez internetowych rezerwacji, bez map Googla i komórek. Przygotowania trwały ponad rok. Przejechaliśmy wtedy przez siedem krajów, pokonując 7 tys. km. Właśnie wtedy wyłowiłem pierwszą perłę, która wynurzyła się z wody - Lofoty. Już wtedy postanowiłem, że tu wrócę, mimo głodu zobaczenia kolejnych zakątków świata. Potem przyszła Islandia, Wyspy Owcze, Dania, Szwecja, Finlandia. To dla kieszeni Polaka drogie kraje. Ale może nie aż tak, jak pokazują to prospekty biur podróży. I niekoniecznie trzeba spać w namiocie, żeby było taniej. A nocowanie w hotelu tam, gdzie przyroda chwyta za nogawki i nie pozwala spać - to niemal zabójstwo dla zbieraczy wrażeń. Nie trzeba wozić worków jedzenia z kraju, trzeba tylko wiedzieć gdzie i co kupić na miejscu. A cena benzyny może być przez kilka godzin dużo niższa, tylko trzeba znać zwyczaje miejscowych firm... Perełek w Skandynawii nazbierałem sporo. Na nasze spotkanie wybrałem kilka: Lofoty i Svartisen w Norwegii, Myskines i Saksun na Wyspach Owczych, Namafjal i Hvanagil na Islandii. Może nie wszystkie rozbłysną, ale warto je pokazać. Niech każdy uwierzy, że może znaleźć własne nie wydając fortuny... Witold Stawski - podróżuje od dziecka, odwiedził ponad 60 krajów, niektóre wielokrotnie, prezentuje fotografie na wystawach, publikuje reportaże w prasie, prowadzi liczne prelekcje (w Keja Pubie - kilka razy). Bilety do nabycia na: www.KupBilecik.pl
Uczestników: 1
Dziękujemy za Twoje zgłoszenie chęci udziału w projekcie. Po kliknięciu w poniższy przycisk wyślemy informację o Twoim zgłoszeniu do organizatora wydarzenia, jednocześnie przekazując Twoje dane kontaktowe (e-mail), aby mógł on skontaktować się z Tobą bezpośrednio. Jeśli podtrzymujesz swoją chęć udziału w projekcie, potwierdź ją klikając w poniższy przycisk.
Zainteresowanych: 0
Ocena pomysłu:
Liczba głosów: 0